" Divendi "
Natalia Lewandowska
Rok wydania 2019
Oprawa miękka
Liczba stron: 620

Istnieje taka moc, która może uratować świat. Może też go zniszczyć...

" Divendi" to debiut Natalii Lewandowskiej, który na początku urzekł mnie bardzo ale pod koniec zadziało się coś co sprawiło, że dokończenie jej stało się ciężkie. Akcja rozwijała się dobrze do pewnego momentu by przystopować nagle, dialogi pomiędzy bohaterami stały się męczące, wydaje mi się, że koniec był mocno naciągany.
Sama historia rodu Divendi i ich mocy jest fascynująca, cztery Żywioły oddały część swych mocy by zakląć swoją Divene w kamieniu, który może należeć tylko do prawdziwego dziedzica Vertusa, pierwszego z rodu Divendi, który swój dar przekazał dzieciom a one dalej. Tak też Divena przechodziła na każdego z rodu aż trafiła na Justynę. Młoda dziewczyna, która stoi na progu dorosłości, musi wybrać co chce robić w przyszłości a tu nagle jak grom z jasnego nieba spada na nią zaszczyt obrończyni całego świata przed złem. Zakochana po uszy w bracie swojej przyjaciółki, przystojnym Mateuszu, ma stać się wojoniczką. Od najmłodszych lat była szykowana do roli wojowniczki w imię Diveny, moce dość wcześnie się ukazały i pod czujnym okiem mamy je rozwijała. Miała być zwykłą osobą a tu się okazuje, że jest dziedzicem, długo wyczekiwanym. Jak przyjąć taki ciężar, jak podołać wszystkim próbom, jak pokonać zło i najważniejsze jak pozostać sobą?
Na wszystkie pytania poznacie odpowiedzi sięgając po Divendi.
Życzę Wam żebyście odkryli wszystkie tajemnice Diveny.
Miłej Lektury
życzy




Komentarze

Popularne posty