Mariusz Leszczyński
"Bez litości i przebaczenia"
Wydawnictwo Novae Res
Rok wydania 2019
Oprawa miękka
Liczba stron: 351

***
" Zemsta jest rozkoszą bogów, sprawiedliwość jest ułudą, zapłatą jest śmierć "
Seria brutalnych zabójstw zdaje się nie mieć końca. Prowadzone przez detektywa Cane'a śledztwo utknęło w martwym punkcie, a ofiar wciąż przybywa. Nieoczekiwanie sprawa nabiera tempa, gdy kilkuletni chłopiec, Jon Belly, znika bez śladu, a do byłego agenta DEA, Jona Miltona, dociera niezwykła przesyłka.

Co wspólnego z morderstwami ma jeden z nowojorskich policjantów, Jeremy Robertson? Czy uda się uratować chłopca? Ja bardzo musi nienawidzić kobiet człowiek, który torturuje je w tak okrutny sposób?

Wkrótce okaże się, że w tej rozgrywce nie ma wygranych, a detektyw Cane musi jak najszybciej oddzielić wrogów od przyjaciół. Czas zdecydowanie nie gra z nim w jednej drużynie....

***
Uwielbiam kryminały, ale to nie tak, że wszystkie. Mam swoich ulubionych autorów i wychowałam się zaczytując się w książkach Joanny Chmielewskiej. Jej " Lesio " to książka, którą zapamiętałam najlepiej, ten kto czytał na pewno wie o czym mówię. Jedne są dobre, inne złe. 
Tutaj mogę powiedzieć, że autor wykonał kawał porządnej roboty. Od pierwszego słowa do ostatniego trzyma w napięciu. Styl autora jest spójny i bardzo dobrze się czyta. 
Poznajemy detektywa Rexa Cane w dniu pogrzebu jednej z ofiar seryjnego mordercy. Sprawa wydaje się ciężka i nie do rozwikłania. Nie ma żadnych śladów, nic po prostu. W departamencie 67 nowojorskiej policji aż wrze jak w ulu. Chcieliby by go dorwać ale nie mają jak. Wystarczy jedno zdarzenie, ginie pasierb Jeremy'ego Robertsona by akcja nabrała tempa. Mało tego mały Jon był w swoim pokoju zamkniętym na klucz, kiedy Jeremy był u sąsiada na piwku....
Co wystraszyło małego pięcioletniego chłopca tak bardzo, że wyszedł przez okno po schodach przeciwpożarowych i zniknął. 
Gdyby nie Jon Milton, mały Jon by się mógł zabić skacząc z tych schodów. Jakimś zrządzeniem losu tamtędy przechodził i zauważył chłopca. Złapał go w odpowiednim momencie. Od tej chwili ich los się wiąże na zawsze i mały Jon i duży Jon uciekają przed cieniem, który chciał zjeść chłopca....
Cane odkrywa, że jego przyjaciel Robertson, policjant ukrywa przed nim pewne sprawy. Wszystko zaczyna się coraz bardzie komplikować kiedy to w wannie Robertsona są kolejne zwłoki kobiety. Od razu wiadomo, że to robota seryjnego mordercy. Coraz więcej pytań bez odpowiedzi.
Ile zginie jeszcze kobiet zanim go złapią? Czemu tak brutalnie się z nimi obchodzi? Ewidentnie widać, że ma żal o coś do kobiet, każe je za coś. Pytanie za co. Co takiego mu zrobiły?

***
Rewelacyjny kryminał, widać, że autor włożył ogrom pracy by każdy szczegół był dopracowany dokładnie. Podoba mi się, kiedy pięcioletni Jon wpada na pomysł, że on będzie "dużym" Jonem a Milton "małym" Jonem. Tworzy to więź, przez co czytający żyje ich życiem, i trzęsie się na każdym kroku kiedy, któremuś z nich dzieje się krzywda.
Ja właśnie kibicowałam temu duetowi przez całą książkę. Istnieją inni bohaterowie w tej książce ale to on dwaj skradli moje serce. Obaj zagubieni, obaj samotni, wspierają się aż do momentu kiedy "duży" Jon znika i zaczyna się dzika pogoń Miltona za dzieckiem, którego nie zna, ale wie, że odda wszystko żeby go ratować. Emocji i zwrotów akcji nie brakuje.
Polecam tą książkę każdemu kto kocha kryminały a ja mam nadzieję, że Mariusz Leszczyński nie każe długo czekać na kolejny ciekawy kryminał, który chętnie przeczytam.

Miłej Lektury
życzy




Komentarze

  1. Bardzo mnie zaciekawiła Twoja recenzja. Mam nadzieję, że będę miała okazję przeczytać tę książkę 😊
    Pozdrawiam
    subjektiv-buch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie, że zaciekawiła Cię recenzję.Naprawdę warto przeczytać książkę. Autor jest też bardzo miłym i sympatycznym człowiekiem.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty