"Żywica"
Ane Riel
Rok wydania 2020
Wydawnictwo Zysk I S-ka
Liczba stron:280
Oprawa twarda


Co się dzieje, jeśli kochasz kogoś tak bardzo, że chcesz go zatrzymać przy sobie za wszelką cenę, w bezpiecznym miejscu?
Rodzina Haarder mieszka na odosobnionej, porośniętej świerkami małej wysepce i z rzadka kontaktuje się z obcymi. Mieszkańcy sąsiedniej wyspy uważają ich za dziwnych, ale nie wtrącają się w ich życie. Gdy ojciec zgłasza śmierć 9-letniej córki, szanują ich żałobę i coraz mniej się interesują tym, co się dzieje w odosobnionym domostwie.
Żywica to wstrząsająca i zarazem wzruszająca kronika stopniowego upadku i szaleństwa, do którego może doprowadzić ludzi lęk przez kolejną utratą i traumą.


Rodzina Haarderów mieszka na wyspie o nazwie Głowa od dawna.
Las jest dla nich wszystkim. Drewno wykorzystują do wytwarzania mebli, z dobrodziejstw lasu korzystają nader chętnie.
Silas Haarder ojciec Jensa robi trumny, ma też manię zbierania różnych rzeczy, niekoniecznie im potrzebnych, Else jego żona na początku próbuje walczyć z tym dziwactwem męża, ale poddaje się bo to nie przynosi rezultatu. 
Jens jest w wiosce uważany za przystojnego, a jego brat Mogens za mądrego. Jens jest ukochanym synem Silasa, mają swoją tajemnicę. Każdą zrobioną trumnę muszą w nocy wypróbować. Po cichu idą i kładą się w niej. Rozmawiają wtedy na różne tematy.
Silas ma jeszcze jedno swoje "małe" dziwactwo. Mówi synowi, że można ludziom w nocy zabierać różne przedmioty nic im o tym nie mówiąc.
Gdy Jens ma trzynaście lat jego ojciec ginie rażony piorunem podczas jednej z ich wypraw do lasu. Od tej chwili wszystko się zmienia. Mogens pewnego dnia ucieka z domu i po listach, które przychodzą co miesiąc z pieniędzmi wiadomo, że żyje.
Else i Jens żyją we dwoje. Wiodą spokojne życie do momentu kiedy Else zaczyna się źle czuć. Zatrudniają młodą dziewczynę do pomocy o imieniu Maria. Pracowita, miła, pomocna dziewczyna robi wrażenie na Jensie. Zakochują się w sobie co nie bardzo nie podoba się Else. Jednak zbyt wiele do powiedzenia nie ma, młodzi biorą ślub i po jakimś czasie rodzą im się bliźniaki: Liv i Carl.
U Jensa zaczyna się mania zbieractwa, Maria tyje w oczach, Else nie może za to znieść płaczu małego Carla....

***

Liv poznajemy kiedy ma dziewięć lat i to ona zaczyna nam opowiadać historię swojej rodziny. Liv razem z Jensem w nocy także zakrada się do miasta i biorą różne rzeczy z domów ludzi. Zakradają się po cichu i zabierają to co im się podoba a niekoniecznie to co się przyda. Po jakimś czasie chodzi już tylko mała Liv, kradnie jedzenie z miasteczkowego baru, bo jej mama musi jeść....
Ojciec uczy ja jak ma pozyskiwać żywicę z drzew, która pięknie pachnie i może nadawać się do balsamowania ludzkich zwłok bo tak robiono w Egipcie...
U nich w domu choinka wisi pod sufitem, a idealnym prezentem dla babci jest trumna wykonana przez Jensa...

***

Czytając "Żywicę" zastanawiałam się czy takie rodziny mogą żyć koło nas. Pewnie mogą, tylko się ich nie widzi albo o nich nie mówi, zazwyczaj dowiadujemy się o takich przypadkach gdy dojdzie do jakiejś tragedii.
Wynaturzenie? Choroba psychiczna? A może to tylko przekazane pewne zachowania przez rodzica na dziecko, które tylko za wzorzec ma rodziców. Życie w zupełnej izolacji od świata i ludzi robi z Haarderów dzikusów, morderców. 
Mogłoby się wydawać, że będzie ciężko czytać książkę pełną niesmacznych wręcz momentów, otóż nic bardziej mylnego. Świat widziany oczami dziecka i w taki też sposób przedstawiony. Liv tak na dobrą sprawę nie wie co jest dobre a co złe, jej szczere postrzeganie i opisywanie wydarzeń z życia tworzy nastrój grozy i niepokoju.
Przeczytałam ją w jeden dzień tak bardzo wciągnęła mnie w swoja opowieść "Żywica".

Miłej Lektury 
życzy







Komentarze

Popularne posty