"Różdżka z Fershey"
Marcin Hybel
Wydawnictwo Zyska I S-KA
Rok wydania 2020
Liczba stron:343
Oprawa miękka

Początek powieści przenosi nas do XI wieku, kiedy to na świecie żyły magiczne stworzenia, a magia była na porządku dziennym. Niestety rzucanie czarów wiązało się ze sporym ryzykiem…

… albowiem każde zaklęcie niosło za sobą pewne konsekwencje i tak na przykład, gdy ktoś rzucił na siebie chwilowy czar siły, to musiał liczyć się z tym, że jeszcze tego samego dnia popadnie w całkowite osłabienie. W obliczu tak uciążliwej natury magii wielu śmiałków próbowało stworzyć magiczną różdżkę, dzięki której można byłoby rzucać zaklęcia bez jakichkolwiek konsekwencji. Udało się tego dokonać siedemnastoletniemu Magnusowi, który mieszkał w Fershey, w jednej z podlondyńskich mieścin. Magnus był pilnym uczniem szkoły magicznej, ale nader często wpadał w kłopoty i nie inaczej było w dzień wielkiego odkrycia, kiedy to musiał uciekać przed miejscową szajką przestępców. Gdy chciał skorzystać z różdżki by cofnąć czas o kilka godzin, przez pomyłkę przeniósł się do obecnych czasów. W chwilę potem stracił przytomność, a różdżką wyglądającą jak zwykły patyk zainteresował się wilczur należący do Megan i Patricka – rodzeństwa państwa McGawinów. Powieść charakteryzuje się pewną dozą komediowych omyłek, pomimo których Megan, Patrick i czarodziej Magnus próbują naprawić wszystkie szkody wyrządzone przez różdżkę i doprowadzić do szczęśliwego finału.





Książka wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. uroku dodają ilustracje, które zawiera na swoich stronach.
Wcześniej nie czytałam nic co wyszło spod pióra Marcina Hybela i mogę powiedzieć, że jestem zauroczona książką. Widać, że autor zrobił porządny research i połączył czasy zamierzchłe z obecnym światem w mistrzowski sposób. Bardzo podoba mi się poczucie humoru autora, nie raz i nie dwa śmiałam się tak, że rodzina patrzyła na mnie podejrzliwie.
Jak do tej pory znałam tylko jednego posiadacza różdżki i był nim Harry Potter. Teraz znam Magnusa i mogę powiedzieć, że jego się nie da nie lubić.
Magnus ma 17 lat i jest początkującym czarodziejem. Do szczęścia potrzeba mu tylko różdżki. Nie pozostaje mu nic innego jak stworzyć ją. Tak też robi i od tej chwili wszystko się zmienia a świat staje na głowie. Jedno zaklęcie i Magnus przenosi się do czasów obecnych. Musi się tam odnaleźć, mało tego różdżka nie zawsze jest razem z nim. Niesamowity splot zdarzeń i takie też przygody czekają na nas w książce.
Autor nie pozwala nam się nudzić i akcja książki jest szybka i ciągle coś się dzieje.
Gatunek fantasy to jeden z moich ulubionych, a tą książkę mogę polecić każdemu, nie ważne ile ma lat bo będzie się dobrze bawił.
Każdy chyba kiedyś marzył żeby zostać czarodziejem.

Miłej Lektury
życzy




Komentarze

Popularne posty