"Kiry"
Anna Madejak
Wydawnictwo NovaeRes
Rok wydania 2020
Liczba stron: 174
Oprawa miękka
Bogowie nie cofną się przed niczym, by dać ludziom dowód na swoje istnienie.
Mówi się, że aby bóstwa ponownie ożyły, ludzie muszą znów zacząć w nie wierzyć. Odyn, Tor i Loki, Baba Jaga, Leszy i mamuny, a także elfy, południce, strzygi i huldry – wszystkie te osobliwości ze świata prastarych pogańskich wierzeń spotykają się na ziemi i toczą między sobą spory. Kraina ludzi wydaje się zbyt mała, kiedy bogowie nordyccy, słowiańscy, germańscy i cała masa innych postaci nie z tego świata zaczyna walczyć o swoje wpływy na śmierć i życie. W rzeczywistości pełnej podstępów, intryg i runicznych zaklęć przetną się drogi dwojga młodych ludzi, Adama i Ewy. Misja, którą otrzymają od tajemniczej kobiety władającej ogniem, odmieni ich na zawsze…
Okładka przyciąga wzrok, myślałam, że treść mnie urzeknie. Niestety tak się nie stało. Książka nie jest długa, stylistycznie wszystko jest poprawne, napisana jest dobrze. Jak dla mnie za dużo w niej bohaterów. Wydaje mi się, że akcja skacze, czasami gubiłam się w treści. Są w niej wszyscy chyba możliwi bogowie z wierzeń ludowych, są elfy, strzygi i wszystkie inne stworzenia. Liczba bohaterów nie pozwoliła mi w pełni zrozumieć treści.
Sam pomysł nie jest zły, według mnie książka to raczej wygląda jak opowiadanie. Mam nadzieję, że książka innym się spodoba.
Miłej Lektury
życzy
Komentarze
Prześlij komentarz