"Schizis"
Melissa Darwood
Media Rodzina
Rok wydania 2020
Liczba stron:315
Oprawa miękka

Cześć, mam na imię Marcja, a to jest mój kanał na YouTubie. Jeśli chcecie wiedzieć, jak wygląda moje życie i z jakimi demonami zmagam się każdego dnia, to subskrybujcie mój kanał.

Wiem, że ten filmik trafi do uczniów w mojej szkole i, szczerze, mam to głęboko gdzieś. I tak od dawna wszyscy patrzą na mnie jak na wariatkę, bo nią poniekąd jestem. Nikt normalny, o zdrowych zmysłach, nie rozmawia z kimś, kogo nie widać, i nie próbuje kilkakrotnie odebrać sobie życia, prawda?
Jeśli więc macie podobne schizy, to lepiej znajdźcie sobie dobrego lekarza. Ja mam swojego psychiatrę, i psychologa… i mam też Kofiego. Kofi jest moim najlepszym przyjacielem, niesamowitym człowiekiem i facetem, dzięki któremu zaznałam najwspanialszych chwil w moim popapranym siedemnastoletnim życiu.

Subskrybujcie. Czekam na sto tysięcy subów, by raz na zawsze skończyć z tym piekłem i zdradzić Wam brutalną prawdę. Chcę zatrzymać to błędne koło. Życie powinno być przyjemne, nie sądzicie?
Dajcie znać w komentarzach, jak waszym zdaniem rozwinie się moja historia.

Jestem pewna, że żadne z Was nie domyśli się jej finału.



"Schizis" na długo pozostanie w mojej głowie. Książka daje do myślenia. Bohaterka książki Marcja zmaga się z schizofrenią, uwięziona niekiedy w swoim umyśle często gubi się w rzeczywistości. Ma też swoją Cruelle, która mówi jej co ma robić. Nie pomaga jej też wieczna troska matki o nią. Prowadzi to do sytuacji wręcz tragicznych w skutkach, Marcja wmówiła sobie, że matka jest nadopiekuńcza, wymyśla jej choroby, po to by się nią zajmować. Wmawia sobie, że matka chce ją zabić. Nawet ma przyjaciela o imieniu Kofi, który się w niej podkochuje, Marcja niestety nie odwzajemnia jego uczuć, twierdząc, że nie czuje do niego nic oprócz przyjaźni. Czy jej chory umysł jest w stanie otworzyć się na miłość?

   Kolejny raz Melissa Darwood swoją książką zasiała zamęt w mojej głowie. Niezwykle pozytywny zamęt. Co wiemy tak naprawdę o ludziach chorych na schizofrenie? Niewiele, zawsze się mówi o chorych "stuknięci" albo gorzej. Mało kto z nas zdaje sobie sprawę jak ciężko żyć w świecie swojego umysłu trawionego chorobą. Nie ma chyba gorszego więzienia niż własny umysł, który nie daje się uwolnić z okowów choroby. Czasami leki dają tylko pozorną wolność.
Oczywiście autorka musiała zaskoczyć mnie swoim zakończeniem, bardzo tajemnicze i dające do myślenia. Pomimo ciężkiego tematu poruszonego w książce, przeczytałam ją szybko i przez parę dni historia Marcji towrzyszyła mi wszędzie.
Polecam wam gorąco tą wspaniała książkę.

Miłej Lektury 
życzy

Komentarze

Popularne posty